niedziela, 2 listopada 2014

Od Dark Angel'a - Jak tu dotarłem?

Byłem w jaskini z moją dawno zmarłą partnerką, kiedy jeszcze żyła.
- Idę na polowanie. - Oznajmiłem.
- Dobrze. - Odparła, a ja poszedłem na polowanie. Czaiłem się na królika, gdy nagle usłyszałem tupot kopyt. Uciekałem. Byłem pewny, że to myśliwi.  Niestety konie były szybsze. Złapano mnie i związano. Próbowałem się wydostać, miotając się na wszystkie strony. Prymitywnie używałem swoich mocy, ale nic się nie działo. W końcu dotarliśmy, wpuszczono mnie na arenę. Był tam człowiek - słaby i ledwo żywy. Zapewne niewolnik... Nie chciałem go zabijać, więc położyłem mu łapę na plecy i pomogłem wstać, ale wtedy rzuciła się banda ludzi, których bez żadnego oporu ich zabiłem. On, utykając, zaprowadził mnie na łąkę i powiedział:
- Dzięki, że mnie uwolniłeś. Ja sobie poradzę. Idź i żyj własnym życiem. 
Więc poszedłem do jamy, a to co zobaczyłem było straszne, wszędzie krew i ledwo żywa partnerka.
- Co się stało?! - Zapytałem przerażony, klękając obok niej.
- Napadła mnie wataha diamentu. - Wydusiła z siebie. To były jej ostatnie słowa... Usiadłem pod drzewem i zacząłem płakać, gdy nagle zobaczyłem polującą watahę, która skradała się do jelenia. Myślałem, że to Wataha Diamentu... nie wiedziałem że to ta wataha skoczyłem na pierwszego z wystawionymi pazurami.
- Kim jesteście?! - Zapytałem z najeżoną sierścią. Wilki otoczyły mnie i zaczęły prowadzić do jakiejś jaskini. Był tam wilk. Wyglądał na groźnego. Zmierzył mnie chłodnym wzrokiem i zapytał:
- Dlaczego napadłeś na moją watahę? - Zapytał z aż denerwującym spokojem.
- Żeby odpowiedzieć muszę wiedzieć jaką nazwę nosi wasza wataha. - Odpowiedziałem, próbując go parodiować. Wilk odpowiedział:
- Wataha Krwawego Wzgórza.
Zamyśliłem się. Napaść, czy nie? Stwierdziłem, że to może być dla mnie lepsze życie, a w zasadzie jego początek. Postanowiłem dołączyć do szeregów tego stada i z jego pomocą zemścić się na Watasze Diamentu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!