Wojna, dla kogoś takiego jak ja, była dość trudna. Nie byłem jeszcze doświadczonym wilkiem, który umiałby o wiele więcej niż taki młodzian jak ja. Angeal lepiej sobie poradził, ponieważ nie miał jakiś bolesnych obrażeń. Ja miałem. Krew leciała mi z oka oraz z górnej wargi. Miałem też trzy spore rozcięcia na boku. Na całe szczęście Ginewra szybko zatamowała krwotok. Udałem się do Olimpias.
- Mogę wejść? - Spytałem zaglądając do jej jaskini. Siedziała w kącie.
- Tak... - Odpowiedziała cicho.
- Coś się stało? - Spytałem siadając obok niej.
- Tak... - Szepnęła.
- Co takiego? - Zapytałem.
- Ja... zabiłam wilka. - Powiedziała, a łzy pojawiły się w jej oczach. Zdumiało mnie to, ale zapewne zrobiła to w akcie samoobrony. Chciałem ją pocieszyć.
< Olimpias, dokończ proszę. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!