sobota, 12 marca 2016

Od Silent Fear'a - C.D. Dark Heaven ''Czas na... walentynki...''

Poprzednie opowiadanie

Uczucie satysfakcji zmieszało się z uczuciem swoistej niechęci, dając obojętny wyraz twarzy. Otrzymałem buziaka w policzek, musiałem to powoli przetrawić - nie byłem pewien, czy sobie tego życzę. Jednak wadera miała w sobie to coś, co sprawiało, że ta chwila była całkiem przyjemna. Ostatecznie uśmiechnąłem się lekko w stronę wilczycy, po czym odpowiedziałem:
 - Cieszę się, że przypadły ci do gustu. 
Przystąpiliśmy do jedzenia. Rozłożyłem koc i wyciągnąłem talerzyki, na które nałożyłem nam równe porcje świeżego, kaczego mięsa. Zanim podałem wilczycy jej talerz, przyprawiłem dokładnie potrawę.
 - Dziękuję. - Uśmiechnęła się lekko.
Jedzenie uważałem za najmniej interesującą część całego pikniku. Nie rozmawialiśmy wówczas za wiele, skupiając swoją uwagę przede wszystkim na własnym talerzu. No, przynajmniej tak to wyglądało u niej. Mnie bardzo rozpraszała pewna osóbka, siedząca naprzeciw mnie. Przerażała mnie myśl, jak bardzo się zmieniam, kiedy jestem obok niej. A mówiłem, żadnego specjalnego traktowania, dla nikogo - ale ona jest wyjątkowa. Po posiłku nie byłem pewien, co powinniśmy teraz robić, a wadera najwyraźniej myślała, że mam w planach co będzie dalej.
 - Co teraz robimy? - Zapytała spoglądając na mnie z uśmiechem.
 - Nie wiem. - Westchnąłem. - Jakieś pomysły?
Wilczyca najwyraźniej była oburzona tym pytaniem. Rzuciła mi wymowne spojrzenie.
 - No co? - Skomentowałem. - Może teraz ty przejmiesz inicjatywę, hmm?
Zgłupiałem. Nie wiedziałem, co mam przy niej mówić, więc palnąłem byle co i wlepiłem w nią zagubione spojrzenie.

< Dark Heaven? Długi czas oczekiwania i krótkie opo, żałuję za to i pragnę się poprawić ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!