Moje problemy? Jakie one są? Absurdalne. Tak, to chyba dobre określenie. Jakkolwiek absurdalne by nie były, skutecznie przyćmiewają sens mojego szarego życia. Dobijanie się wspominaniem dobrych czasów, słuchaniem piosenek z zakazanej, smutnej listy, to wszystko stało się częścią mojego codziennego planu dnia. Smutek to niby znienawidzone przeze mnie uczucie, a jednak sama się w niego wpędzam. No dobra, są osoby, które mi w tym pomagają. Niedawno uświadomiłam sobie, że moje problemy są dziwne. Odrzucenie, zagubienie, niezrozumienie... może sobie to wszystko wmawiam? Może mam wspaniałe życie, ale moje klapki na oczach nie pozwalają mi tego dojrzeć? Prawdopodobne, nawet aż za bardzo. To wszystko jest dla mnie za trudne. Właśnie, wspominałam chyba o zagubieniu. Jeżeli by się dobrze nie zastanowić, moim największym problemem jest... złamane serce. Niby taka głupota, a jednak coś niezmiernie ważnego, co pojawiało się w życiu każdej istoty. Odrzucenie, brak odwzajemnienia uczuć... jest coś gorszego. Chwilowe odwzajemnienie. Masz wrażenie, że twoje życie nabiera sensu, że wszystko jakoś się ułoży, a potem wszystko trafia szlag. To boli bardziej, niż całkowita ignorancja. Szczególnie, gdy widzisz potem tą osobę codziennie. Tak, to wszystko jest bardzo wyrwane z kontekstu. Kto miałby mi złamać serce? Kiedy? Gdzie? Przecież nikt nie widział, abym łaziła z jakimś wilkiem po terenach tej watahy. Powiedzmy, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, a delikwent mieszka w innej watasze, jednak widuję go codziennie, gdyż chodzę tam na szkolenia z zakresu ogólnej wiedzy o magii i świecie. Jednak teraz nie rozmawiamy o nim. Uważam, że tłumienie swoich uczuć to najgorsze, co jakakolwiek istota może zrobić. Mnie doprowadziło to do swoistej paranoi i jeszcze mocniej zepchnęło na dno depresji. Ale, skoro moje problemy są absurdalne i właściwie nie potrzebują przez to rozwiązania, dlaczego mam depresję? Od jakiegoś czasu zadaję sobie to pytanie, wymaga to naprawdę wielu przemyśleń, wręcz godzin spędzonych na patrzeniu się w ścianę. Szczegółowa analiza mojego postępowania zaczyna mi powoli uświadamiać, kim naprawdę jestem, jaka jestem i jaka jest przepaść pomiędzy tym, co widzę i czuję, a pomiędzy tym, co jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!