Zapłakana Kiiyuko weszła do mojej jaskini dość smętnym krokiem. Przyglądałem się temu z uwagą i zatroskaniem. Kiedy usiadła przy kominku, nawet nie musiałem jej prosić, aby zaczęła opowiadać.
- Alois odszedł z watahy... - Wyszeptała przez łzy. - ...tak po prostu, bez słowa. - Dodała. Westchnąłem głośno i podszedłem do niej, po czym usiadłem kilka centymetrów obok. Moja lewa łapa, która sąsiadowała z Kiiyuko, powędrowała w jej stronę i objęła ją delikatnie, gładząc po futerku.
- Spokojnie. - Powiedziałem cicho. - Nie był ciebie wart.
- Zabraniam ci tak mówić. - Rzuciła, coraz głośniej płacząc. Spojrzałem na palenisko. Dwa ogniste jęzory wyglądały tak, jakby tańczyły, rzucając światła po wszystkich kątach w jaskini. Siedzieliśmy tak blisko śmiercionośnego ognia, że nasze twarze czuły coś takiego, jakby były wypalane.
- Ale to prawda. Jeżeli nie zwracał na ciebie uwagi, zwyczajnie nie był na tyle wartościowy. - Utrzymywałem swoje stanowisko. Ogień najwyraźniej nie był w stanie przeszkodzić nam w tej rozmowie.
- Dlaczego ja muszę go tak kochać?! - Wybuchnęła, mając pretensje do nikogo innego, jak do siebie. Jako wilk bardziej skupiający się na innych rzeczach, niż na miłości, rzadko kiedy bywałem nieszczęśliwie zakochany. Zwiadowcy zazwyczaj cieszyli się dużą atencją wśród dam.
- Już, nie płacz. - Mówiąc to, czułem jak moje serce powoli pęka. Nie zasłużyła na to, by płakać. Nie przez niego.
- Tak łatwo ci to wypowiedzieć, ale ta prośba jest zbyt trudna, abym mogła ją spełnić. - Powiedziała. Tego było za wiele. - Zwykła prośba niewiele tu może zdziałać, powinieneś o tym wiedzieć.
- Czy według ciebie, istnieje szansa, abyś... o nim zapomniała? - Spytałem. W mojej głowie urodził się niegłupi pomysł. W zasadzie, myślałem o tym już od kilku ostatnich godzin, jednak nie należę do grona śmiałych lowelasów, którzy potrafią wykonać ten krok bez problemu i wahania.
- Nie wiem. - Rzuciła przez łzy, płacząc coraz głośniej.
- W takim razie chcę się o tym przekonać. - Mruknąłem. Wilczyca rzuciła mi pytające spojrzenie. Moja łapa powędrowała na jej pyszczek. Powolnym ruchem zamknąłem jej oczy, po czym zbliżyłem swoją twarz do jej twarzy. Moje usta dotknęły jej ust. Wargi wilczycy były miękkie i przyjemne. Nie chciałem, aby ta chwila się kończyła...
< Kiiyuko? Tutaj również przepraszam za czas oczekiwania, długość i jakość ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!