Tak więc, zaczęłam oprowadzać nowego basiora po terenach. Przy okazji uważniej mu się przyjrzałam. Jego żółta bluza wyglądała na ciepłą, jednak nigdy nie akceptowałam żadnych ciuszków u innych wilków. Zwyczajnie było to wbrew naszej naturze, jednak wszystko idzie do przodu, ewoluuje, ładnie to określając. Z tego względu dawne zwyczaje wilków odchodzą na bok, a pojawiają się jakieś nowe. Tak samo jest z modą. Kilka lat temu wilk z włosami postawionymi do góry, posiadający liczne kolczyki z pewnością nie był częstym widokiem. Teraz kolczyk czy dziwna fryzura to nic nadzwyczajnego, jednakowoż rzadko widuje się wilki w ubraniach. Skupiłam się potem bardziej na osobowości basiora, kiedy już przeanalizowałam cały jego wygląd. Póki co, nie dowiedziałam się o nim zbyt wiele, ale być może się to zmieni. Nie wiem, czy będę w stanie nawiązać z nim jakąś relację, nie jestem nawet gotowa by określić, czy chcę go mieć za przyjaciela. Zwykła znajomość to chyba wystarczające.
Oprowadzanie po terenach stawało się moim nowym zajęciem. Naprawdę, coraz częściej natrafiałam na wilki, które potem oprowadzałam. Były już chyba trzy takie przypadki. Mój brat, Crazy Lightning, wciąż śmieje się, że powinnam być przewodnikiem, a nie żołnierką. Wtedy dostaje porządnego pstryczka w nochal i siedzi cicho jak mysz pod miotłą. Niby taki cwany, a jak przyjdzie co do czego, to milczy. Nie mogę jednak powiedzieć, że nie jest odważny. W końcu planuje zostać w przyszłości Alfą tej watahy, ja nie jestem na tyle odważna, bądź najzwyczajniej w świecie tego nie chcę. Wilki różnie to sobie oceniają, ale mam gdzieś ich opinię. Zwyczajnie w świecie, nie chcę przewodzić tej watasze i wolę dobrowolnie oddać władzę bratu, niż wykłócać się z nim o coś, na czym mi nawet nie zależy.
- Ładnie tu. - Powiedział Tim, kiedy wkroczyliśmy na Słoneczną Polanę.
- Nawet. - Mruknęłam. - Na to miejsce mają wstęp jedynie mieszkańcy jaskini, uczniowie, nauczyciele i opiekunowie, więc za chwilę będziemy musieli się zmywać. - Powiedziałam, a wilk pokiwał głową. Mieliśmy już zwiedzone kilka terenów, Tim chyba niezbyt palił się do rozmowy...
- To może opowiesz coś o sobie? - Zaproponowałam.
- Przecież wszystko słyszałaś w jaskini. - Odburknął.
- No właśnie nie. - Rzekłam stanowczo. - To jak? Gadamy o czymś, opowiadamy o sobie, czy będziemy tak łazić w ciszy?
< Tim? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!