czwartek, 17 marca 2016

Od Silence'a - C.D. Patton'a ''Przedsionek piekła''


Mechaniczna łapa to naprawdę nie było to, czego potrzebowałem. Pomimo, iż chodziło się w niej bardzo wygodnie, każdy krok był bardzo bolesny, ze względu na to, że ciało jeszcze się do niej nie przyzwyczaiło. Chodzenie sprawiało mi więc niewyobrażalny ból, nie mówiąc już o walce. Byłem pewien, że nasza przygoda z innym wymiarem dobiega końca. Oboje zobaczyliśmy chyba aż zbyt wiele. Nie sądzę, aby ten świat dało się wcielić w nasz, więc w sumie cały wysiłek okazał się bezużyteczny, jednak mimo tego bawiliśmy się naprawdę dobrze, pomijając kilka niezbyt przyjemnych sytuacji, z których większość była bezpośrednio związana z łapą.
 - Długa historia. - Mruknąłem, wiedząc, że i tak się nie wywinę i będę zmuszony mu opowiedzieć.
 - Mamy czas. - Odparł poirytowany.
 - Dobrze więc. - Skapitulowałem. - Walczyłem z botem na kwas. Wystrzeliłem ładunek z działa i robot uległ autodestrukcji. Schowałem się za filar, który nie osunął mojej łapy. Zwyczajnie mi odleciała. Znalazłem jednak pokój z endoszkieletami i wszczepiłem tą oto protezę. 
 - Wiem, że to dość głupie pytanie, ale jak bardzo to boli?
 - Kurewsko, Patt, kurewsko. Mam wrażenie, że będziemy zmuszeni zakończyć tutaj naszą wyprawę. Samo chodzenie sprawia mi okropny ból, a co dopiero walka, wchodzenie po schodach, czy inne tego typu rzeczy. - Wymieniłem, a basior jedynie kiwał spokojnie głową.
 - Rozumiem. - Westchnął po chwili i spojrzał na mnie. - Jesteś w stanie teleportować nas do portalu?
 - Myślę, że mam dość siły. - Odparłem, chwyciłem samca za łapę, po czym skupiłem w sobie całą moc. Już po chwili byliśmy na miejscu. Przeszliśmy przez portal i znów znaleźliśmy się w watasze. Nie zastałem mojej partnerki. Wilki powiedziały mi, że odeszła jakiś czas temu. Moje życie się załamało. Straciłem to, co było dla mnie najcenniejsze, jednak postanowiłem dalej egzystować... bo przecież warto żyć chociażby dla takich wypraw, jak tamta. Wprawdzie nie wyszedłem z niej bez szwanku, ale mimo wszystko nie żałuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!