Dni mijały, zmieniając się w tygodnie, by te mogły w końcu ewoluować w miesiące, a my z każdą kolejną sekundą byliśmy coraz dojrzalsi. To niesamowite, jak szybko dorastamy. Celty za kilka dni będzie dorosła, a my już byliśmy półrocznymi młodzikami, które kształtując się, ukazywały swoje prawdziwe charaktery. Muszę przyznać, że kompletnie nie poznawałam Castiel'a. Stał się bardzo nieuprzejmy i chamski, ale dla mnie i Jacob'a był inny.
Postanowiłam, że pójdę na zajęcia z polowania, ponieważ mieliśmy dzisiaj możliwość wyboru takowych. Niestety, Castiel wybrał muzykę, więc nie uczyłam się z nim. Jacob nie mógł wybrać polowania, ponieważ obrał je sobie za swój kierunek, a dzisiejsze zajęcia nie mogły dotyczyć naszego kierunku kształcenia. Niestety, nie wiedziałam co wybrał Jacob.
Lekcja polowania była prowadzona przez waderę o imieniu Sarah, która była naturalnie rzecz biorąc nauczycielką polowania. Była bardzo piękną wilczycą o dostojnym imieniu, chodzie pełnym gracji. Miała białą sierść, a na niej czerwone odmiany, a także wielkie, piękne skrzydła. Posiadała również przepiękne, niebieskie, wręcz hipnotyzujące oczy. Zagadując ją, dowiedziałam się, że niestety planuje odejść z watahy, ponieważ nic jej tutaj nie trzyma. Odpowiedziałam, że przecież ma tutaj trójkę dzieci, czyli Ninę, Karonę i Hector'a, których nie znałam za dobrze. Niestety, oni podobnie jak matka, planują odejście z watahy. Wszyscy odchodzą wspólnie, a razem z nimi zabiera się również Cassydy, doradczyni samicy alfa, Star. To przykre, pięć wilków planuje odejść pod koniec miesiąca, jednak taki mały szczeniak, jak ja, nie ma prawa mieć na to najmniejszego wpływu, a właściwie nikt nie może nic na to zaradzić - to ich decyzja i nikt nie ma prawa się w nią mieszać. Ja nie chciałabym stąd odchodzić.
Wracając do polowania, uczyliśmy się najpierw teorii. Nie byłam jedyną osobą, która miała lekcje z Sarah: był również Seikatsu, który przyszedł tutaj na zajęcia pod kątem przyszłego zawodu. Przez niego nie mogłam się skoncentrować na słowach nauczycielki, wciąż spoglądając na szarego, skrzydlatego wilka. Sarah wyjaśniła naszej dwójce dokładnie na czym polega praca zespołowa, która jest bardzo istotnym elementem w polowaniu. W pewnym momencie przerwała moje wyjaśnienia i zwróciła się do Sei'a:
- Ty już umiesz polować samodzielnie, natomiast Grace nie potrafi. Jako, że oboje nie umiecie polować w grupie, zajęcia będą dotyczyły właśnie tego. - Oznajmiła.
Ucieszyłam się. Będę mogła zapolować razem z Seikatsu. Nie umiem za dobrze polować, chociaż mam w rodzinie dwóch polujących - Jason'a i Jacob'a. Moja prawdopodobnie przyszła profesja zdecydowanie nie jest podobna do reszty profesji wilków z mojej rodziny. Castiel chce być strażnikiem, mama jest łucznikiem, a Jason i Jacob polują. Ja natomiast chciałabym w przyszłości zostać opiekunką szczeniąt bądź nauczycielką, jeszcze nie wiem dokładnie. Podejrzewam, że do końca mojej edukacji wciąż będę się zastanawiać nad tym, kim właściwie chcę być.
Byłam tak pogrążona w myślach, że nawet nie zauważyłam, iż podążamy w stronę małego stadka jeleni. Sarah upomniała mnie, abym zaczęła się skradać, a nie myślała o niebieskich migdałach. Westchnęłam cicho i posłusznie przyjęłam odpowiednią pozycję. Oddaliliśmy się od nauczycielki, która nas obserwowała.
- Martwisz się czymś? - Zapytał cicho Seikatsu.
- Nie, po prostu na chwilkę pogrążyłam się w myślach. Wszystko w porządku. - Uśmiechnęłam się do wilka. - Mimo to, dzięki, że zapytałeś.
- Nie ma problemu. - Odparł. - Chyba już powinniśmy się skupić na łowach. Sarah obserwuje każdy nasz ruch. - Rzekł i spojrzał na przyczajoną wilczycę.
- Powiedz mi, jaki właściwie jest plan? - Zapytałam zawstydzona.
- Rób to, co ja. - Odpowiedział.
To było niesamowite. Z pomocą skrzydlatego wilka udało mi się upolować jelonka. W sumie, już wiem dlaczego Jacob i tata tak bardzo lubią polowania, to naprawdę super sprawa, ale ja tak wolałabym zostać opiekunką. A może nauczycielem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!