Zastanawiałem się, dlaczego w ogóle zgłosiłem się na oprowadzającego. Burnt Flame nie wyglądała zbyt przyjacielsko, a ja wolałem wilki, z którymi łatwo można się dogadać. Niestety, jako przyszły alfa watahy, wolałem mieć jak najlepsze kontakty z innymi wilkami, również z tymi trudniejszymi, więc dłuższe rozmowy z nimi były nieuniknione.
Wadera chyba nie była zbyt zadowolona z tego, kto ją oprowadza. Z pewnością wolałaby spacerować po terenach z moją buntowniczą siostrą, Gorsh. Ona z całą pewnością przypadłaby jej do gustu o wiele bardziej, niż ja - taki spokojny, cichy i poukładany wilk. Jednak decyzja już zapadła i to ja byłem jej przewodnikiem. O dziwo Burnt Flame nie zadawała żadnych pytań, jedynie podziwiała tereny i słuchała mojego krótkiego wykładu o każdym z nich. Opowiedziałem jej również pokrótce historię watahy, a ta słuchała z uwagą, nadal się nie odzywając.
- Tak właściwie, to jakie masz stanowisko? - Zapytałem w końcu.
- Jestem gwardzistką. - Odpowiedziała.
- W takim razie będziesz patrolowała granice watahy. - Rzekłem i postanowiłem szczegółowo przestawić waderze granice oraz opowiedzieć co nieco o sąsiadujących z nami watahach, na które uważać, na które nie. - A ty z jakiej watahy pochodzisz? - Zapytałem po chwili, bo już zapomniałem.
- Och, myślałam, że słuchałeś moich odpowiedzi na pytania. - Powiedziała niechętnie.
- Słuchałem, ale nie mam zbyt dobrej pamięci krótkotrwałej. - Wytłumaczyłem.
- Aha, wszystko jasne. Pochodzę z Watahy Głuchej Pustyni. - Rzekła.
Ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie, a kiedy już zwiedziliśmy wszystkie tereny, a wadera poznała zasady i historię watahy, odezwałem się:
- Może teraz odprowadzę cię do twojej jaskini, co?
- Nie, dzięki, sama sobie poradzę. - Mruknęła. - Mimo wszystko dzięki, część.
Zniknęła równie szybko, co się pojawiła. Postanowiłem wybrać się się do domu i zdać raport rodzicom, a następnie udać się na spoczynek. Podczas drogi zastanawiałem się, co porabiała Burnt Flame.
< Burnt Flame? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!