Z uwagą śledziłam ruchy tych stworzeń, które pływały w różnych kierunkach. Te malutkie ryby były po prostu urocze i fajne. Nigdy czegoś takiego nie widziałam, wiec przeżywam to teraz.. Popłynęłam trochę dalej, chcąc zobaczyć, co jeszcze kryje się w podwodnym świecie. Niedaleko mnie... pływały te no... Rekiny! Matko... jakie one miały zęby. Odruchowo cofnęłam się do swojego towarzysza, by móc "schować się" pod jego skrzydłem, na co ten się zaśmiał.
- No nie mów mi, że boisz się takich małych stworzeń. - Spojrzał na mnie.
- Hej, hej. Zależy dla kogo są małe. Widziałeś te zęby? Połknęłyby mnie w całości z łatwością.
- No... w sumie racja. - Rzucił okiem na rekiny i walenie. - Nie musisz się bać. - Powiedział po chwili. - Jeśli ty im nie będziesz włazić w drogę, ani ich nie straszyć, to one nie nawet do ciebie nie popłyną.
- No... skoro tak mówisz... - Skinęłam. - Ale wolę mieć pewność... Chcę jeszcze pożyć.
- Beczek się boisz, rekinów się boisz, znajdziemy dzisiejszego dnia coś jeszcze? - Zaśmiał się.
Ja orientacyjnie spojrzałam w górę. Słońce chyliło się ku zachodowi. A to oznacza ciemność. Ja nie chcę...
- Dobra, mała, koniec na dziś. - Zaczął płynąć w kierunku swojej jaskini.
Kiedy wypłynęliśmy, przywitała nas ciemność. Przez mój grzbiet przebiegły dreszcze. Samiec ziewnął. Przeszedł kilka kroków zanim się położył. Nie myśląc ani sekundy dłużej, podbiegłam do niego, by wtulić się w puch skrzydeł.
- Huh? - Mruknął zdezorientowany.
- Boję się ciemności. Proszę, pozwól mi tylko dziś. Jutro zmyję się o wschodzie słońca.
<Xisto, pozwolisz mi zostać, czy idziemy do Imagine ;> >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!