niedziela, 6 marca 2016

Od Sheiry - Nieznajomy

Obudziłam się, czułam się bardzo rześko, nie mogłam doczekać się spaceru po pobliskich lasach i łąkach, zapachów drzew, kwiatów i krzewów, chłodnego powietrza i delikatnego wietrzyku. Po kilku minutach zorientowałam się, że mego partnera nie było w pobliżu.
- *Pewnie wyruszył na polowanie...* - pomyślałam ziewając i rozciągając się.
Wyszłam z jaskini, na szczęście znałam okolicę na pamięć, więc nie mogłam się zgubić. Ruszyłam w kierunku najbliższego lasu iglastego, zapach tamtejszych drzew jest jednym moich ulubionych, a w ciszy lasu mogę się wyciszyć. Nagle z mych oczu zaczęło coś wypływać, prawdopodobnie po moim pysku spływała krew. Nagle usłyszałam głos jakiegoś basiora.
- Witaj... - rzekł spokojnym tonem.
Zaczął powoli podchodzić w moim kierunku, im bliżej był, tym szybciej się poruszał. Próbowałam uniknąć, ale trafił we mnie. Wstrzyknął mi coś i szybko odszedł. Zaczęłam okropnie szybko słabnąć, po czym upadłam na ziemię.
Gdy się ocknęłam, widziałam... ale w odcieniach szarości. Chciałam podziękować wilkowi, ale niestety nie było go już w pobliżu. Jedynym moim pytaniem jest, czy zrobił dla mnie coś złego, czy dobrego...
Postanowiłam zapolować, nie robiłam tego od jednego miesiąca, a czuję jakbym nie polowała przez wieki. Na moje szczęście dość niedaleko mnie było niewielkie stadko młodych jeleni. Podeszłam powoli do najbliższych krzewów, zaczęłam się powoli skradać do jednego z nich. Rzuciłam się na grzbiet zwierzęcia, ugryzłam w kark. Zwierzę padło martwe. Reszta jeleni już dawno uciekła, zaczęłam ciągnąć zwierzę do jaskini. 

***Po niecałej godzinie***

Weszłam do jaskini ze zdobyczą, urwałam kawałek, a resztę odłożyłam do "spiżarni". Zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku poszłam spać na swoim posłaniu, czekając na mego partnera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!