Na jej chłodne spojrzenie odpowiadałam całkowicie obojętnie, według mnie próbowała jedynie zgrywać nieustraszoną, a w rzeczywistości wiedziała w jak kiepskiej sytuacji się znajduje, i że nawet spojrzenie może wywołać bitwę, w której jedna wadera przeciw grupie polujących i alfom nie ma szans.
- Z jakiego powodu chcesz do nas dołączyć? - Zapytałam, spoglądając na nią przenikliwie.
- Lepsze to, niż Wataha Głuchej Pustyni. - Rzuciła wadera obojętnym tonem.
- Niby dlaczego? Pochodzę stamtąd i wiem dużo o tej watasze. - Wtrącił się mój partner.
- Jakiś czas temu obce wilki zaatakowały naszą watahę. Zginęła cała moja rodzina, więc nic mnie tam nie trzymało. - Wyjaśniła. - Postanowiłam zacząć od nowa. Wybrałam tą watahę, nie umiem uzasadnić wyboru.
- Dobrze. - Odpuściłam i zwróciłam się do mego brata. - W takim razie, Diesel!
- Słucham, siostro. - Odpowiedział, natychmiast znajdując się tuż obok mnie. Przy okazji obrzucił spojrzeniem czerwoną waderę, która wpatrywała się w niego, wciąż niewzruszenie stojąc.
- Zabierz grupę polujących w dalszą drogę. Nasze dzieci zostają. Ja i Flash przesłuchamy ją, a młodzi będą się uczyć.
Basior ruszył z resztą ekipy w dalszą drogę, ja zaś wpatrywałam się w waderę. Dałam Flash'owi sygnał, aby zaczął.
- Mam na imię Flash, a to moja partnerka Star. Przepytamy cię teraz. Odpowiadaj na pytania szczerze i bez wahania, od razu wykryjemy kłamstwo lub zacięcie w twoim głosie. Poproszę imię.
- Nazywam się Burnt Flame. Wyprzedzając kilka waszych pytań, mam dwa lata, jestem Wilkiem Księżycowym i pochodzę z Watahy Ognia. - Powiedziała.
- Dobrze. Zapytam cię teraz o słabe strony. Jaki jest twój słaby punkt i czego się boisz? - Zapytałam. Postanowiłam przejąć pałeczkę.
- Moim słabym punktem są wszystkie niebieskie elementy mojego ciała. - Odparła bez większego zastanowienia. - Natomiast boję się przeszłości i straty potencjalnego partnera.
- Skoro mowa o przeszłości, opowiedz nam swoją historię. - Nakazałam.
- Przyszłam na świat pewnego mroźnego poranka, był to jeden z najchłodniejszych dni w Watasze Głuchej Pustyni. Dopiero kilka dni przed śmiercią matki dowiedziałam się, co działo się przed mym urodzeniem, jednak zacznijmy od początku. W Watasze z Dudniących Wodospadów żyła pewna wadera o czerwonym futrze i zielonych oczach. Do watahy dołączył pewien basior, który szybko zyskał popularność i sławę wśród innych wilków. Zakochali się w sobie, a owocem ich miłości stała się trójka szczeniąt: ja oraz dwa basiory. Ojciec już przed porodem źle traktował matkę, więc ta przeniosła się do Watahy Głuchej Pustyni. Niestety, partner mojej matki, która nosiła imię Destiny, znalazł ją niedługo po porodzie. Sposób, w jaki zostaliśmy potraktowani był wyjątkowo okrutny. Dwa basiory dla ojca, który wtargnął do jaskini były zbyt słabe, aby przeżyć samodzielnie, więc zamiast dać im opiekę i pozwolić, by rozwijały się we własnym tempie, rozszarpał je na strzępy. Byłam dla niego na tyle silna, aby móc przeżyć. Raniąc dotkliwie matkę, ulotnił się, mówiąc, że jeszcze wróci. Minął rok, a ja ułożyłam sobie życie. Miałam partnera i kochającą matkę, moje życie było takie cudowne. Aż do momentu, kiedy na Watahę Ognia nie napadli płatni mordercy. Dobrze poznałam, że wśród nich jest mój ojciec, mimo iż pamiętałam go jak przez mgłę. Nie mogłam nic zrobić. Wilki zabiły wówczas dziesięć członków watahy, w tym moją matkę i partnera. Postanowiłam rozpocząć tutaj nowe życie, bez cierpienia i płaczu.
- Rozumiem. Zapewne nie chcesz rozmawiać o swojej historii, więc nie będę się nad nią roztkliwiała. Flash, możesz przejść do dalszej części przesłuchania?
< Flash? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!