- Wiem, dlatego ją wybrałem. - Powiedziałem z szerokim uśmiechem, patrząc na biegającą wszędzie z fascynacją w oczach wilczycę. Niestety, wciąż nieustający stukot długich pazurów wadery, biegającej po jaskini, bardzo mnie denerwował, więc kazałem jej przestać tak biegać i zacząć chodzić normalnie, jeżeli chce zwiedzić moje mieszkanie. Ta popatrzyła na mnie, kiedy się uspokoiła.
- Wybacz. - Rzuciła w odpowiedzi.
- Nie, nic się nie stało. - Odpowiedziałem. - Nie bierz tego do siebie.
- Spoko. - Rzekła i zaczęła dalej oglądać jaskinię, jednak już nie biegając. Obserwowałem ją cały czas. Czułem się taki bezbronny, leżąc w jaskini bez możliwości wychodzenia z niej. Byłem głodny, więc musiałem poprosić waderę o pomoc. Przy okazji mógłbym jej zaproponować posiłek
- Jesteś może głodna? - Zapytałem.
- Nawet. - Odpowiedziała.
- Tam jest spiżarnia. - Wskazałem łapą na niewielką jamę, wydrążoną w skale. - Jakbyś była tak miła i przyniosła dwie porcje jeleniego udźca, byłbym ci bardzo wdzięczny.
- Nie ma problemu. - Rzekła i po chwili wróciła z jeleniem. Jedną porcję dostałem ja, drugą wzięła dla siebie.
< Dark Heaven? Totalny brak weny :/ Wiem, strasznie krótkie ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!