Moja jaskinia nie była najgorsza. Właściwie to nawet mi się podobała. Ten alfa to ma wyczucie. Dopiero po chwili zorientowałem się, iż wadera dalej stoi na progu jaskini.
- Właściwie to znam już tereny... - Mruknąłem pod nosem sam do siebie. - Hm... Znasz jakieś miejsca, w których mógłbym sobie poćwiczyć walkę? - Spytałem.
Nie miałem nic innego do roboty, więc mogłem poćwiczyć coś, co kiedyś sprawiało mi przyjemność. Oczy Gorsh zabłysły, ewidentnie było widać,że to jej broszka.
- Znam i to niejedno. - Odpowiedziała.
- To dobrze, dobrze... - Ponownie mruknąłem do siebie.
Wadera zbliżała się do wyjścia. Ja lekko się zamyśliłem.
- Idziesz? - Spytała odwracając łeb w moją stronę.
- Idziesz... - Powiedziałem do siebie szeptem. - Idę. - Dodałem po chwili głośno.
<Gorsh?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!