Jak zawsze, postanowiłem trochę się odstresować. Wybrałem się więc na stare tereny mojej watahy, czyli Watahy Duchów Snu. Po kilkudziesięciu minutach byłem sam na tych przepięknych terenach, które powoli odnawiały się po napadzie.
- Ech... Jak mnie tu długo nie było. - Westchnąłem, wydychając świeże powietrze. Zza drzewa wyłoniła się postać z sylwetką wadery.
- To... to ty Rainbow?! - Zapytałem z niedowierzaniem i łzą w oku. Oczekiwałem na odpowiedź. Uśmiechnęła się. to była ona!
- Dark Angel! - Zawołała, biegnąc w moją stronę. Rzuciła mi się na szyję. Pocałowałem ją.
- Wrócimy do watahy? Odbudujmy ją na nowo! - Powiedziała.
- Nie... Mam już nowy dom... Watahę Krwawego Wzgórza.
- Chyba mogę dołączyć?
- No pewnie! - Uśmiechnąłem się do niej. Byłem prze szczęśliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!