Uśmiechnęłam się. To była typowa reakcja, a ja zawsze miałam na to niezawodny sposób - niekoniecznie musiał się on podobać Ysabeau.
- Ys, podejdź tutaj proszę. - Rzekłam z miłym uśmiechem. - Pokażę Aleksandrowi co będzie musiał zrobić, żeby dostać nagrodę.
Wilczek spojrzał na mnie zaciekawiony, a ja badałam Ysabeau.
- Najpierw otwórz szeroko pysk. - Rzekłam, a wadera rozwarła szczęki. - Wystaw język i powiedz ''a''.
- A. - Rzekła przeciągle wilczyca.
- Ok. - Odpowiedziałam. - Teraz obróć się do mnie plecami.
Przyłożyłam ucho do płuc wadery i nasłuchiwałam. Raz musiała oddychać, raz nie, innym razem zmuszona była zakaszleć. Aleksander przyglądał się temu uważnie. Zmierzyłam jeszcze ciśnienie i sprawdziłam wzrok. Na koniec dałam jej specjalny, miodowy przysmak, który miał dobrze smakować i wspomagać odporność.
- Ty - zwróciłam się do Aleksandra. - możesz dostać dwa takie cukierki, jeżeli pozwolisz mi się zbadać.
< Aleksander, przekonałam cię? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!