Staliśmy w szyku rozmawiając ze sobą. Stałam wraz z innymi szpiegami, Nightmare był nieco dalej. Podeszłam do Zero Blackfire'a.
- Heh, wojna. Kto by się jej spodziewał. - powiedziałam poddenerwowana.
- Tak. Będzie ciekawie. - powiedział i po kilku sekundach wszyscy razem ruszyliśmy do walki. Mimo iż jestem szpiegiem, bardzo dobrze walczyłam i z łatwością zabijać.
Pierwszą falą byli atakujący, reszta była kilka metrów za nimi. Patrzyłam jak Nightmare powala i natychmiast zabija jednego z wilków wrogiej watahy rozbijając im szyki. Po chwili niemal każdy z atakujących zabija wilki i rozbija szyki Watahy Apokalipsy. Ruszam wraz z kolejną falą wilków przegryzając innym tętnice, ryjąc śmiertelne rany na ich ciałach i pomagając innym z naszej watahy. Jakiś wilk wyskoczył w powietrze i teraz spadał prosto na mnie z wyciągniętymi pazurami i wystawionymi kłami. Stanęłam na tylnych łapach i wbiłam pazury przednich łap w jego pierś. Głęboko. Chlusneła na mnie jego krew zanim, już martwy, spadł na mnie. Poleciałam na plecy i mocno walnełam plecami o malutkie, ostre kamienie. Na szczęście nic mi się nie stało, przynajmniej nic poważnego. Oblizałam pysk z krwi basiora i zrzuciłam go z siebie. Ruszyłam dalej. Biegłam, rzucałam się na inne wilki, walczyłam, piłam krew z ich tętnic gdy zatapiałam w nich zęby by rozerwać im je. Walczyłam z jakąś wielką waderą gdy druga rzuciła się na mnie od tyłu. Wbiła mi pazury w plecy, i w tym samym czasie ta z którą walczyłam wgryzła mi się w łapę. Wysłałam do umysłu wadery ryjącej mi w plecach wadery telepatyczny, ogłuszający krzyk. Poczułam że mnie puszcza więc zrobiłam to samo tej z którą walczyłam. Obie się skuliły zakrywając łapami uszy. Przegryzłam im obu tętnice pijąc ich krew. "Uwielbiam ten smak" - pomyślałam. Znowu byłam w centrum bitwy gdy jakiś wielki basior docisnął mnie do ziemi. Poczułam jego gorący oddech na swojej szyi i zacisnełam oczy wiedząc że koniec jest już blisko, że nie zdołam się obronić. Nagle ciężar znikł a ja spojrzałam na mojego wybawiciela.
<Dokończy ktoś ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!