wtorek, 28 stycznia 2014

Od Gustawa - Śmierć kogoś bliskiego...

   Niedługo miała się odbyć słynna walka alf. Apocalypse nie był w ogóle zmęczony, natomiast ja, mając za sobą kilka dni ciężkiej walki, padałem ze zmęczenia. Dodatkowym ciosem była śmierć SnowStorm'a. Zmarł z wyczerpania, kiedy to walczył z Apocalypse. 
   Zaraz po jego śmierci na świat padła ciemność. Wezwałem Soneę oraz jej nowego przyjaciela.
 - Moi drodzy - zacząłem. - Przepowiednia się spełniła, a mój brat nie uwolnił się od śmierci. Wy oboje, musicie wspólnie rozproszyć panującą tu ciemność. Pomogę wam w tym, zabijając Apocalypse. - Powiedziałem tajemniczo i udałem się ostatni raz do Ginewry. Już na progu otrzymałem od niej pocałunek. 
 - Martwię się o ciebie. - Powiedziała wtulając się w moją sierść.
 - Wiem. - Odpowiedziałem z uśmiechem. 
 - Mam coś zrobić? - Spytała.
 - Jeśli możesz, zawyj głośno, by ogłosić wszystkim, że przerywamy walkę. 
 - Rozumiem. - Odpowiedziała i spełniła moją prośbę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!