- Niech będzie. - Powiedziałem z niechęcią, prowadząc grupę na pole. Był tam tylko Geralt z Rivi, który nagle porzucił wszystko, widząc nas. Dostał pewnie wiadomość, że jest pilnie potrzebny gdzie indziej.
- Olimpias, i co? Dasz radę? - Spytał Angeal.
- Nie wiem... - Odpowiedziała i stała się niewidzialna. Zack kątem oka zauważył, że zrzuciła źdźbło trawy i natychmiast posmutniał. Nikt tego nie zauważył, a ja wzruszyłem ramionami i wróciłem do walki, podczas gdy Zack przyglądał się źdźbłom trawy. Niektóre się poruszały - tam stawiała kroki Olimpias.
< Olimpias, co było dalej? Wróciłaś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!