Jednym migiem oczu wysłałem Gustawowi wiadomość i wróciłem do walki. Kiedy rozprawiłem się z zielono - żółtym basiorem, zobaczyłem, że Carla ma kłopoty.
- Pomóc? - Spytałem już właściwie pomagając.
- Jeśli możesz... - Odrzekła wilczyca. Zaszedłem wroga od tyłu i uderzyłem ją kataną w plecy. Upadła, a Carla wykorzystała moment.
Po chwili usłyszeliśmy wycie Ginewry.
- Mamy przerwać walkę. - Stwierdziłem.
- I się do niej udać. - Dodała Carla. Tak... Zbliżał się pojedynek alf... Pole bitwy zostało oczyszczone ze wszystkich trupów. Rodziny wilków, nie rozpaczały po stracie bliskich. Tylko szczenięta miały łzy w oczach, ale najbliżej stojące przy nich wilki, karciły je biciem. Nie mogłem na to patrzeć. Kilka naszych wilków też poległo... Zero Blackfire, Mavis, Torcida, Maxsymiliam, Mike, Celesta, Afrodyta i Katara. W sumie 8 wilków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!