- ''Postaram się'' - odrzekłam na koniec.
- Wysłać wiadomość do aż tylu osób? - Spytałam samą siebie. - To musi się udać!
Zaczęłam powoli zamykać oczy i używać mojej mocy.
Tak brzmiała wiadomość:
- ''Przepraszam, że zawracam ci głowę. Pali się Słoneczna Polana. Twoja moc pomoże w ugaszeniu pożaru.''
Po chwili usłyszałam już pierwsze wilki. Nawet Zira raczyła się zjawić i wszyscy razem powoli walczyli z ogniem. Stanęłam u boku Kazan'a. Po chwili przybył jeszcze Gustaw który spokojnie dokończył dzieło naszych przyjaciół i ugasił ogień do końca.
< Kazan? Co było później? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!