- Na prawdę?! - nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.
- Jasne. - odparła Hekate i widząc moje zadowolenie uśmiechnęła się.
- Dzięki za otuchę. - rzekłem i skierowałem się do wyjścia.
- Nie ma za co.
Kiedy tylko wyszedłem z pomieszczenia udałem się do jaskni Alf, aby zapytać którąś z nich o treść listu. Gdy dotarłem na miejsce, wszedłem do środka i rozejrzałem się. W najdalszym jej końcu zauważyłem Karena, syna Gustawa i Ginewry.
- Hej. - przywitałem się. - Twoich rodziców nie ma?
- Nie.
- To ja może przyjdę później. - rzekłem i zacząłem się wycofywać.
- A o co chodzi? Może będę w stanie Ci pomóc.
- Wątpię, Chodzi o list pozostawiony przez Shen Len i moje córki przed ich odejściem. Podobno znajduje się w waszym mieszkaniu.
<Karen, dokończ, proszę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!