Przewróciłam oczami, wyrywając jednemu wrogowi łapę, a następnie dusząc go. Moja przyjaciółka z obrzydzeniem patrzyła na tą scenę
- Niektórzy to lubią - mruknęłam
Westchnęła
- A ja niespecjalnie należę do tej grupy... - odparła posyłając kolejny proszek usypiający
- Która powiększa się z dnia na dzień - dokończyłam - niestety
- Niestety? - spytała, patrząc na mnie badawczo. Na chwilę zaprzestała walki
- To, że jestem wredna, nie znaczy, że nie widzę co się dzieje. Jest coraz więcej wilków z wybuchowym i wrednym charakterem. Kiedyś tych postaci było o wiele mniej. A to nie wróży nic dobrego
- Co masz na myśli? - spytała
- Nie ważne.... - przegryzłam właśnie tętnicę jakiemuś basiorowi - Lepiej zacznij się bronić, bo ja nie będę cię wiecznie ochraniać! - dodałam, widząc, że Valixy stała nic nie robiąc i wpatrywała się we mnie z zaciekawieniem, a w okół niej zbierało sie coraz więcej żądnych krwi wilków, podobnych do mnie
(Valixy? sory, że tak długo, ale kompa nie miałam)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!