Kiiyuko - Różowy
Cassidy - Niebieski
Szłam sobie lasem, będąc w najlepszym nastroju. Ptaki pięknie ćwierkały, a ja, ze swoim odnowionym wyglądem szłam spotkać się z Lyx'em. Nagle ujrzałam przyjaciółkę z dawnych lat - Cassidy.
Byłam smutna, bo Louis gdzieś zniknął. Straciłam nadzieję na jego odnalezienie, ale postanowiłam wrócić do watahy. Zmierzałam do jaskini moich rodziców. Nagle ujrzałam nieznajomą wilczycę.
- Kim jesteś? - Warknęła na mnie.
- Nie poznajesz? - Spytałam i pokazałam jej bransoletkę z białą muszlą. Ona miała taką samą, zrobiłyśmy je jako szczenięta.
- Rany, to faktycznie ty, Arina. - Rzekłam zdziwiona. Zrobiło mi się głupio.
- Nie. - Odezwała się. - Nie Arina, a Kiiyuko.
- Zmieniłaś imię?
Roześmiałam się.
- Tamto było jakieś takie... dziecinne. Ale mam tak na drugie. Teraz nazywam się Kiiyuko Arina.
- Aha... - Odezwałam się ze zdziwieniem.
- No co? - Spytała poruszając ogonem.
- Hah... - Uśmiechnęłam się. - Cieszę się, że cię widzę.
- I na wzajem. - Odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Pewnie wiele się tu zmieniło... - Westchnęła.
- Jest wojna. - Rzekłam.
Przeraziło mnie to.
- Z moimi rodzicami wszystko w porządku?
- Tak, czują się dobrze.
- Jakie masz stanowiska?
- Wypatrująca i obrończyni alf. - Odrzekła.
- O, to możesz iść walczyć!
Ucieszyłam się.
- A ty nie idziesz?
- Muszę najpierw spotkać się z Lyx'em. - Oparła i poszłyśmy w swoje strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!