- Jeśli o mnie chodzi. - Zacząłem. - To chcę dotrzymywać kroku Olimpias. Chętnie wam pomogę, ale będę też pomagał niej. - Powiedziałem.
- No dobrze, to idziemy? - Spytał Daniel wyraźnie podekscytowany.
- A dokąd? - Dociekał Angeal.
- Może Słoneczne Pole Słoneczników? - Zaproponował.
- Może być. - Rzekła Alestria. Ona, Angeal i Daniel szli przodem, ja i Olimpias kilka metrów za nimi.
- Nie będę nikogo zabijać. - Powiedziała.
- I nie ma takiej potrzeby. - Rzekłem. - Mam już plan.
- Jaki?
- Będąc niewidzialną, schowasz się w krzakach i będziesz wabić inne wilki swoim głosem. Ja będę skryty, niedaleko, za drzewem. Kiedy wilki będą dostatecznie blisko twej kryjówki, wyskoczę na nie.
< Olimpias, co wydarzyło się później? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!