Był spokojny dzień, taki jak zwykle. Nagle usłyszałam krzyk i pobiegłam nad sadzawkę. Zauważyłam kota, który się topił. Siedziałam sobie i patrzyłam, ale w końcu ruszyło mnie sumienie. Wskoczyłam na drzewo i ugięłam gałąź, a kot się jej złapał i wyciągnięciem go. Kot, jak mnie zobaczył to jak poleciał, że aż się kurzyło.
- Głupie kocisko - powiedziałam.
Nagle zobaczyłam ludzi, którzy gonili mnie, a potem złapali. Siedziałam w wagonie. Włożyli białego wilka, Kibę, a potem czarnego, Darcia. Zaczęli się kłócić, a potem śpiewać. Potem razem z nimi uciekłam z wagonu.
Darcio powiedział gdzie mamy iść.
Szłam we wskazanym kierunku i nagle spotkałam waderę.
< Zira >
Bardzo ciekawe
OdpowiedzUsuń