Jako, że byłam wilczycą, która nie lubiła, jak ktoś się nad nią lituje z początku nie spodobało mi się to, że Bolt niósł mnie do jaskini rannych. Czułam się, jak niezdatna do niczego ofiara losu. Jednak sama wiedziałam, że moja złość nie polepszy, ale pogorszy mój stan, więc pogodziłam się z ironią mojego losu. Kiedy dotarliśmy do jaskini, Bolt położył mnie na wolnym miejscu. Ginewra podeszła do nas.
-Nieźle oberwałaś.- skwitowała smarując czymś zimnym bolące plecy i przykładając mi lód do głowy- Leżysz tu i się nie ruszasz. Część wojny cię ominie.- powiedziała i odeszła do innych rannych. Bolt cały czas siedział obok.
-Cholera.- mruknęłam sama do siebie i spojrzałam na wilka- Nie wolisz iść na wojnę?- zapytałam szczerze zdumiona.
<Bolt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!