- Jasne. Dla mnie też nie za bardzo chce się o nim dalej rozmawiać. - odparłem.
- To może pogadamy o życiu po wojnie? - zaproponowała Jenn.
- Zgoda. W końcu i tak niedługo ma się skończyć.
- Na całe szczęście. - odrzekła wadera z uśmiechem.
- Tak. Najbardziej boję się o Olimpias. Ona jest taka delikatna.
- Nie martw się. Te okoliczności ją tylko zahartują.
,,Jeżeli nic jej się w tym czasie nie stanie". - pomyślałem, a głośno powiedziałem:
- Miejmy nadzieję.
- A myślałeś już może o naszych wspólnych dzieciach, które...urodzą się w spokojniejszych czasach.
To pytanie zaskoczyło mnie.
- Nie, jeszcze nie. - rzekłem bardzo wolno.
- Szkoda. Słyszałam, ze Ys po wojnie chce zostać mamą. To prawda?
- Tak.
- Wiesz może jak nazwie swoje dzieci?
- Jeżeli to będzie chłopiec to Aleksander, a dziewczynka- Sheere.
<Jenn, dokończ, proszę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!