Delikatnie pocałowałam mojego partnera.
- Wesołych świąt. - Powiedziałam, podnosząc ku niemu oczy.
- Wzajemnie. - Odparł z uśmiechem.
Otrzepałam się, bo woda stawała się ciężka na mojej sierści. Fury zrobił to samo.
- Oblałaś już wszystkich? - Spytał.
- Tylko tych, którzy na to zasłużyli. - Odpowiedziałam.
- Ktoś jeszcze oblewa?
- Tak... Musisz uważać na Patton'a. Biega dzisiaj po całych terenach z wiecznym wiadrem.
- Co to za wiadro?
- Zawsze będzie w nim woda, więc ma jej nieskończoność.
- Jacie kręcę! - Zawołał z podziwem. - Chciałbym takie coś.
- Niestety, nie wiadomo w jaki sposób je zdobył.
- Szkoda...
Właśnie usłyszałam świst. I już po chwili Fury znowu był cały mokry.
- Czyżby zasługa wiecznego wiadra? - Zaśmiałam się.
- Ha, ha... Bardzo śmieszne. - Odparł, otrzepując się.
Poszliśmy do jaskini i tam spędziliśmy na prawdę urocze święta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!