Zgodziłem się na oprowadzenie mnie, ze względu na to, że może sam, znajdę gdzieś Yui. Popatrzyłem na Kairę. Wyglądała na waderę w moim wieku. Młoda, silna i nawet ładna. Potrząsłem łbem. Musiałem się skupić na szukaniu Yui.
Poszedłem za Kairą. Postanowiłem w tym czasie skontaktować się z Yui.
- *Yui...*
Nie odpowiedziała. Zacisnąłem szczęki ze strachu. Mogło coś się jej stać, a ja głupi uciekłem w drugą stronę.
-Ayato, nie denerwuj się.-powiedziała Kaira. Nie wytrzymałem. Musiałem na kimś wyładować emocje.
-Nie uspokajaj mnie. Nawet nie wiesz co czuję!-warknąłem. Wadera odsunęła się trochę. Wyglądała na zszokowaną. Może nigdy w życiu nie widziała wściekłego wilka... Nie, po prostu zbyt szybko mi zaufała. Ja takiego daru nie posiadałem. Zazwyczaj byłem nieufny i długo musiałem się przekonywać, do jakiegoś wilka. Uspokoiłem się. -Wybacz.
Kaira pokiwała łbem. Uśmiechnęła się.
-Nie szkodzi.
Pokazała mi Ptasie Pole. Po nazwie można było się domyśleć, że było tam dużo ptaków. Pole to musieli opuścić ludzie, gdyż rosło tam zboże.
-Następnym punktem docelowym będzie, Słoneczna Polana.-powiedziała Kaira. Kiwnąłem łbem. Ruszyłem za nią.
Nad polaną świeciło słońce. Ogrzewało moje plecy. Nagle przy samotnym dębie, które stało na środku polany, zobaczyłem żółty zarys. To musiała być...
-Yui...-powiedziałem cicho.
< Kaira? Co robimy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!