Razem z Whitney bardzo szybko potrafiłam odszukać wspólny temat ale ten Vane ... wydawał się mało zainteresowany rozmową .
-Vane ? Coś się stało ? - Zapytała troskliwie Whitney
-Co ... nie nic się nie stało po prostu się zamyśliłem .
-Vane a ty masz ... - Chciałam zapytać się o dzieci ale usłyszałam telepatyczną wiadomość od mojej przyjaciółki .
*-Nie poruszaj tego tematu ... . *
-Czy co mam ?
- ... jakąś rodzinę w watasze ? -Udało mi się wybrnąć ale musiałam uważać na to jakie tematy poruszam .
-Oprócz mojej siostry to nie . - Odpowiedział
Nagle podbiegły do nas nasze dzieci . Córki Whitney zaczęły bawić się z wujkiem a moje bez skrępowania dołączyły .
-Karo ... Witchita ! Może chociaż zapytacie się czy wolno wam też się pobawić . - Powiedziałam to ponieważ szczeniaki wywróciły Vane'a a moje dzieci od razu chciały też uczestniczyć w tej drobnej przepychance . -To nie jest wasz tata ...
<Vane ... albo Whitney >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!