-Dziękuje, że to wreszcie powiedziałeś.-mruknęłam. -Ja też cię kocham.
Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mój uśmiech. Czułam się wspaniale. Ten mały gest i te słowa, uczyniły mnie najszczęśliwszą waderą na świecie. Kochałam mojego przyjaciela, a on kochał mnie. Wszystko się układał. Niedługo będziemy dorośli...
-To może teraz... Hmm... jakaś mała uroczystość?-zapytał. Zaśmiałam się. Oparłam mój nos o jego. Zobaczyłam w jego oczach, odbicie duszy, w której się zakochałam.
-Oczywiście.
Poszliśmy nad Polarne Wodospady. Weszliśmy na skałę, która oddzielała dwa rwące potoki: ciepły i zimny. Woda szumiała przyjemnie, a ja siedziałam obok niego.
< Karo? Wiem, że wyszło jako-tako, ale znowu mam brak weny :0 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!