Po tym jak się chłapaliśmy, Missisipi wyszła w wody.
Otrzepała się.
To samo uczyniłem ja.
Potem jeszcze przechadzaliśmy się i gadaliśmy o różnych rzeczach.
Było już grubo po północy.
Księżyc pięknie świecił.
Razem z Missisipi oglądaliśmy go.
Trwało to kilka minut .
Potem odprowadziłem ją do domu.
I sam też poszedłem do swojego, kilka metrów dalej.
Ale nie mogłem zasnąć...
Coś mnie dręczyło, ale nie wiem co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!