Miejsce było przepiękne. Rzuciłam się do wody. Wylądowałam na plecach. Luxio zaczął się śmiać, a ja pluskać w wodzie. Po drobnej zabawie wyszłam z wody.
Luxio spojrzał na mnie. Usiadł na brzegu. Zaczął zamieniać wodę w lód. Przyjrzałam się jego technice.
Utworzyłam z wody bicz. Opływowym ruchem łapy, cisnęłam wodę w pobliskie drzewo. W czasie lotu zamieniła się w lód. Uderzyła w sam środek dziupli. Uśmiechnęłam się. Luxio zaklaskał. Pokłoniłam się.
-Twoja kolej.-oznajmiłam. Basior wstał. Zamienił całe jeziorko w lodowisko. Utworzył z lodu, na swoich łapach łyży, na moich również. Zaczęliśmy tańczyć na lodzie. Trudno mi było się utrzymać, gdyż nie miałam wprawy. Przy pierwszym zakręcie wleciałam w kałuże błota. Podniosłam się z niej. Cały pysk miałam brudny. Za pomocą magi, wyciągnęłam z błota wodę, a ziemię strząsnęłam z pyska. Luxio i ja zaczęliśmy się śmiać.
-Luxio, jakie masz moce?-zapytałam. Basior pomyślał chwilę.
-Zamrażanie zbiorników wodnych, telepatię i tworzenie konstrukcji. Ach... jeszcze kilka nieodkrytych.
-Ok, to może teraz potrenujemy, zamiast się bawić. Nauczysz mnie tworzenia konstrukcji?-zapytałam.
< Luxio? Może teraz będzie trening ^-^ Wybacz, nie miałam pomysłu, co trenować... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!