sobota, 10 maja 2014

Od Lakoty - Spacer?

   Szedłem do jaskini Lucy. Wydawała mi się coraz bardziej znajoma, skądś musiałem ją znać, ale nie wiedziałem skąd. Przecież nigdy nie opuściłem terenów mojej dawnej watahy. Ale chwila! Dwie z nią przecież sąsiadowały! No i pewnie w jednej watasze musiała być Lucy! 
 - Lucy? - Zapytałem, wchodząc do środka.
 - Lakota? Hejka. - Powiedziała.
 - Co robisz? - Spytałem, siadając obok niej.
 - Rysuję sobie na piasku. - Uśmiechnęła się.
 - Mogę też? 
 - Jasne, tylko weź patyk.
Najpierw starannie narysowałem flagę Ameryki, potem galopujące konie, bizony... W końcu wyszedł mi Amerykański krajobraz. 
 - A ty co narysowałaś?
 - Dzisiejszą bitwę na głosy.
Spojrzałem na pracę Lucy. Missisipi i Palouse stali przy jednym statywie, Colorado przy drugim. A my [Canyon i Sprint też], siedzieliśmy na jaskiniach, przyglądając się temu. Wszystko było starannie odwzorowane.
 - Pięknie. - Pochwaliłem.
 - Dziękuję.
 - Lucy, może się przejdziemy?
 - O zmroku?
 - Czemu nie?
 - No... dobra. - Rzekła i wstała. Ja zrobiłem to samo i wyszliśmy z jaskini.

< Lucy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!