Whitney przyprowadziła ze sobą czarnego, skrzydlatego basiora. Podszedłem do niej razem z Selene i Andreą.
-Kto to?-zapytałem partnerki. Zobaczyłem w jej oczach łzy, a na jej pysku uśmiech.
-Mój brat.-odparła. Selene, która była za mną schowana, wychyliła się.
-To wujek?-zapytała. Whitney kiwnęła łbem. Podszedłem do brata Whitney.
-Witaj, jestem Etan.-powiedziałem. Podałem basiorowi łapę, a on ją przyjął. Uśmiechnął się szeroko.
-Miło mi. Vane, a kiedyś Eric...
-Witamy w rodzinie.-powiedziałem. Vane uśmiechnął się szerzej. Wkrótce Vane zapoznał się z Andreą oraz moimi córkami. Od razu je polubił. Cieszyłem się, że brat Whitney tak szybko się zaaklimatyzował. Musieliśmy tylko pójść jeszcze z Vane'm do Gustawa.
< Gustawie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!