Ruszyłam przez las. Przedzierałam się przez ciernie. Bolało, ale bardzo chciałam odnaleźć Ayato. Las był gęsty i ciemny. Tylko jasne prześwity promieni słonecznych, oświetlały moje futro.Odwracałam się jak na zawołanie, na każdy odgłos.
Doszłam na łąkę. Uśmiechnęłam się.Postanowiłam skontaktować się z Ayato.
- *Ayato*
Brak odpowiedzi.
- *Ayato!*
Zaczęłam się denerwować. Nie wiedziałam co mam robić, Ayato nie odpowiadał. Rzuciłam się szybkim pędem przed siebie.
Wpadałam w rowy. Okaleczałam się sama. Jednak myśli, że Ayato mógł umrzeć, przepełniały mnie obawami.
Zmęczona, straciłam przytomność przy jakimś samotnym dębie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!