Wsparty o bark nowego kompana, ruszyłem przed siebie. Luxio był silny, gdyż nie należałem do małych basiorów; byłem dość mocnej budowy. W duchu bardzo byłem wdzięczny Luxio'wi. Wilk zaprowadził mnie pod jaskinię, która znajdował się w ścianie pięknej skały. Domyśliłem się, że była to jaskinia owych Alf, watahy.
-No, to już jesteśmy.-powiedział zadowolony Luxio. Przeniósł wzrok na mnie. -Dasz radę sam się utrzymać? Ja muszę iść po Gustawa. Kiwnąłem łbem. Luxio dla pewności odprowadził mnie o ścianę, o którą się oparłem. Przysiadłem niezgrabnie na zadzie. Poczułem lekkie zawroty głowy. Luxio zniknął w ciemnościach jaskini.
Po paru minutach wyszedł z niej. Za nim wyszedł z jaskini, wilk potężnej budowy, o niezwykłym kolorze futra. Połyskiwało w promieniach słońca. Alfa tej watahy, wyglądał na samca, który wiele przeżył. Mówiły o tym liczne blizny na pysku basiora. Poczułem do niego szacunek i przypływ sympatii.
-Jestem Gustaw.-przedstawił się wilk. Uśmiechnął się.
-Caleb.-powiedziałem.
-Słyszałem, że chcesz dołączyć do watahy?-kiwnąłem łbem. Gustaw przeprowadził ze mną rozmowę na temat mojej historii. Wkrótce stałem się częścią wilczej wspólnoty.
-Gratuluje.-powiedział Luxio, kiedy szliśmy lasem. Czułem, że w nim znalazłem nowego przyjaciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!