Popatrzyłam na Vane'a. Uśmiechał się. Ogromnie mnie to uszczęśliwiło. W sercu poczułam ciepło.
Vane spojrzał na mnie, a potem na Kairę. W jego oczach dojrzałam iskrę życia. Znowu miał po co żyć. Dla mnie, dla Laeti, Selene...
-Mamo, możemy iść z wujkiem Vane'm na spacer?-zapytała Witchita Kairy. Kaira spojrzała na Vane'a. Ten kiwnął głową.
-Dobrze, ale uważajcie. I nie mówcie do Vane'a wujek...-poprosiła Kaira.
-Kairo, mi to nie przeszkadza.-uspokoił waderę Vane. Witchita uśmiechnęła się do Vane'a. Vane odwzajemnił uśmiech.
-To co dzieciaki? Idziemy?-zapytał mój brat. Szczeniaki zaśmiały się entuzjastycznie. Ruszyły truchtem za Vane'm.
-Będziemy przed zmrokiem. Kairo przyprowadzę Witchitę i Karo do twojej jaskini.-krzyknął Vane.
-Dobrze, dziękuje.-odkrzyknęła. Wkrótce zniknęli nam z widoku.
< Witchita? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!