Wyszłam z mojej jaskini. Zwróciłam uwagę na odbicie w kałuży. Padał wczoraj rzęsisty deszcz, więc nic dziwnego, że cała łąka była zalana.
Zauważyłam, że w moją stronę biegnie Karo. Zapewne do Laeti. Cały w błocie, zatrzymał się przede mną. Dyszał.
-Lae, jest u siebie.-powiedziałam. Zamierzałam wrócić do jaskini. Karo położył mi łapę na barku.
-Mogę z tobą pogadać.-powiedział. Zrobiłam wielkie oczy. Karo ze mną? Dziwne. Jednak zgodziłam się. Basior wyraźnie się ucieszył.
Ruszyliśmy przed siebie.
Karo przerwał panującą ciszę.
< Karo? Sorki, że taki krótkie... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!