Bardzo polubiłam Vane'a . Był bardzo podobny do mojego taty . Oczywiście tylko w zabawie . Z charakteru był zupełnie inny . Ciągle sprawiał wrażenie smutnego i zniechęconego życiem . Postawiliśmy sobie za zadanie wywołanie uśmiechu na jego pysku i już po chwili udało nam się to .
-Na niego ! - Krzyknęła Selene i całą czwórką skoczyliśmy na wilka . Nie zrobiło to na nim większego wrażenia .
-I to wszystko ? - Zapytał roześmiany .
-Jeszcze nie ! - Odpowiedziała Laeti wdrapując się na grzbiet swojego wujka .
Już po chwili basior leżał na grzbiecie a my ( Ja , Laeti , Selene i Karo ) siedzieliśmy dumnie na nim . Wilk jednak ruszył się a cała nasza czwórka poleciała z powrotem na trawę . Ja wylądowałam obok Selene natomiast Laeti upadła na grzbiet mojego brata . Zaśmiałam się cicho a za chwilę cała reszta się do mnie dołączyła .
<Whitney albo Laeti >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!