Gustaw spojrzał ponad moją głowę. Obróciłam się podążając za jego wzrokiem. Obok jaskini akurat przechodził wilk. Wtedy usłyszałam głos alfy:
- O Hazel! Może mógłbyś oprowadzić Rebeckę po terenach?
Spojrzałam na wilka. Miał piękne skrzydła. Ja zawsze też chciałam mieć skrzydła...
- Rebecka? - usłyszałam głos wilka, który wyrwał mnie z rozmyślań. - Idziesz? - spytał Hazel.
- A tak, przepraszam. - ruszyłam w stronę nowopoznanego członka watahy.
- To my idziemy. - powiedział Gustaw.
<Hazel? Wena w rozsypce :C>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!