Wczorajszego wieczoru jak zawsze udałem się na samotny spacer. Dookoła mnie było cicho i pusto. Aż tu nagle...usłyszałem huk wystrzału.
Przylgnąłem całym ciałem do ziemi, myśląc, że gdzieś za krzakami czai się człowiek z bronią gotową do kolejnego strzału. Po paru minutach, kiedy właśnie miałem się podnieść, poczułem czyjś ciepły oddech tuż nad moim karkiem. Uznałem, że to moje ostatnie minuty. Powoli podniosłem głowę i zamiast psa myśliwskiego, którego spodziewałem się zobaczyć, ujrzałem ....Jenn. Natychmiast cały strach mi przeszedł i stanąłem na łapach.
- Hej. Nieźle mnie przestraszyłaś. Myślałem, że... to pies myśliwski.
<Jenn, odpisz, proszę jak znajdziesz czas.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!