Gustaw poprosił mnie o oprowadzenie nowej wilczycy. Jak mógłbym się nie zgodzić na zapoznanie się z kimś nowym. Kiedy alfa poszedł, a my zostaliśmy sami, wadera zaczęła rozmowę.
- Kim jesteś w tej watasze? - Spytała.
- Betą, przywódcą szpiegów, głównym trenerem wojska i goniącym.
- A co lubisz robić?
- Bieganie to moja pasja.
- I jak ci to wychodzi?
- Widzisz tego pikującego jastrzębia? - Zapytałem, a Keri popatrzyła w niebo.
- Owszem, widzę. - Odparła. - Jest bardzo szybki.
- Tak, około 100 kilometrów na godzinę. A wiesz ile ja osiągam?
- Słucham.
- Trzy razy tyle, z super szybkością pięć, a kiedy skupię w sobie całą energię, biegnę dziewięć razy szybciej od tego pikującego ptaka. - Powiedziałem. Waderze zaświeciły się oczy z niedowierzania.
- Nieźle. - Powiedziała.
- Opowiedz mi coś o sobie. - Zacząłem nowy etap rozmowy.
< Keri? Brak weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!