Chodziłam bez celu po terenach watahy, podziwiając krajobrazy. Po jakimś czasie zaczełam lekko truchtać. Po jakiejś minucie natknełam się na orła, i poszłam za nim. Zafascynowana patrzyłam na ptaka i nagle wpadłam na jakiegoś basiora.
- Jej, przepraszam ! - powiedziałam szybko. - Zagapiłam się, nic Ci się nie stało ?
- Nie, nie, spokojnie. - zaśmiał się widząc moje zdenerwowanie. - Widzę że poznałaś mojego przyjaciela ? A właśnie. Jestem John.
- Lauren, miło mi. To Twój przyjaciel ? - spytałam zaciekawiona.
- Em, tak. Rozumiem mowę zwierząt..- powiedział uśmiechając się lekko i patrząc na orła.
- Naprawdę ? Zazdroszczę. - uśmiechnełam się. - Nazwałeś go jakoś ?
< John ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!