Dzisiejszego ranka jak zawsze wstałam o dwie godziny wcześniej od moje partnera i wyruszyłam na polowanie do Lasu Czarnego Rumaka, z którego wróciłam z dwoma młodymi, dorodnymi danielami. Bandit w tym czasie zdążył już wstać. Kiedy mnie ujrzał, podbiegł i odebrał jedno ze zwierząt, za co byłam mu niewymownie wdzięczna. Po chwili zasiedliśmy do śniadania. Gdy już je skończyliśmy, spojrzałam mu prosto w oczy i zaczęłam:
- Jak wiesz, prawie na każą waderę przychodzi czas, kiedy marzy o szczeniakach ze swoim partnerem.
- Jasne. - odparł krótko.
- Na mnie właśnie przyszedł. - oznajmiłam.
Basior milczał parę minut, po czym zapytał:
- A co z Aleksandrem?
Westchnęłam.
- Oh, na początku na pewno będzie zazdrosny, ale z czasem powinno mu tu przejść. - zapewniłam.
<Bandit, kontynuuj, proszę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!