Spuściłam na chwilę wzrok i znów spojrzałam na niego. Poczułam, że zgodził się ze mną rozmawiać tylko z powodu tego, abym nie była smutna. Przez to w głębi duszy zrobiło mi się trochę przykro, ale nic mu nie okazywałam.
- Możesz mi mówić po imieniu, czyli po prostu Verdana, to że jestem młoda betą, nie znaczy, że chcę być w jakikolwiek sposób wywyższana przez inne wilki, szczególnie przez kogoś, kto ma zostać moim przyjacielem. - Powiedziałam.
- Aha... Ok. - Odparł.
- A co do tych porannych kłótni... Z pewnością chodzi ci o Ambrelę i twoją mamę.
- No. - Odpowiedział.
- Mam wrażenie, że ona ma wściekliznę.
- Skąd to przypuszczenie?
- Patton, czyli mój tata, był niedaleko, kiedy odkryła swoją jaskinię. Mówił, że wyraźnie słyszał wbijane nietoperze ząbki w jej łapę. A tamte nietoperze miały wściekliznę! Poza tym, ma żółte oczy i patrzy się na wszystkich spode łba.
- Ty też masz żółte oczy.
- Tak, ale to mój naturalny kolor, a ona wcześniej miała inne!
< Thomas? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!