Kolejne dni w stadzie mijały nieubłaganie a ja dalej wahałam się czy aby na pewno dobrze zrobiłam wprowadzając się do Luxia. Pewnego dnia mój partner uświadomił mi że lepszego wyboru dokonać nie mogłam. Tego ranka obydwoje wstaliśmy bardzo wcześnie rano .
-A która to godzina ?-Zapytał mnie Luxio widząc że wychodzę z jaskini
Popatrzyłam na słońce i odparłam :
-Wygląda mi to na 4:30 . Iść sprawdzić pułapki na króliki ?
-Tak ja w tym czasie przygotuję się do polowania .
Przeszłam kawałek laskiem i zobaczyłam dużą polanę na której było pełno pułapek lecz tylko jedna była aktywowana. Podeszłam do niej a w środku zobaczyłam małego dzika.
Wróciłam ze zdobyczą ale czekały mnie złe wieści.
-Tylko ten mały ...-Zapytał ze zdziwieniem Luxio
-Niestety tylko on . -Odparłam
-Musimy iść na polowanie . Porządne polowanie ... najlepiej kilku godzinne
-Mi pasuje ja wezmę północną stronę lasu a ty zachodnią
Luxio nic mi nie odpowiedział
-Coś ci nie pasuje ? Chcesz iść w inne miejsce ? -Dopytywałam się
-Nie tylko ... już dwa razy byłaś sama w lesie i dwa razy o mało co nie zginęłaś . A ja nie chcę cię stracić .-Odpowiedział
-Zaufaj mi wiem co robić i bądź spokojny ... nic mi nie będzie.
Luxio ostatecznie dał się namówić na osobne polowanie ale miał chyba co do tego złe przeczucia .Wyruszyliśmy o 6:05 a wróciliśmy o 11:15.
-Co masz ? -zapytałam go gdy tylko wróciliśmy
-Trzy sarny i dwa dziki . Całkiem duże a tobie jak poszło ?
-Mały jeleń , sarna i trzy króliki -oznajmiłam .
-Trzy ja widzę tylko dwa ... chyba jednego zostawiłaś przy życiu ...-zażartował
Uśmiechnęłam się i w ten sposób się zdradziłam . Na zębach zostało mi trochę króliczego futra .
-Tak ... puściłam go a on wbiegł mi do paszczy -odpowiedziałam żartem na żart
-A tak poważnie to padałam z głodu a on tak apetycznie pachniał ...
-Jeden królik to i tak mało dobrze że nie zjadłaś sarny .
Po zjedzeniu obfitego śniadania lub jak kto woli obiadu bo była wtedy godzina 13:00.
-Kaira ... -Rozpoczął mój partner
-Tak ?
-Chciała byś się przejść nad wodne serce ? zapytał
-Z wielką chęcią ale powinniśmy wyruszyć niedługo bo to jezioro znajduje się po drugiej stromie terenów watahy.
Wyruszyliśmy o 14:30 żeby dość na miejsce akurat na zachód słońca .
Pomarańczowa poświata spowiła całe jezioro i jego brzeg. Nagle padło niespodziewane pytanie .
-Chcesz zatańczyć - Zapytał Luxio spoglądając w moim kierunku
-Ale tak bez niczego ? Bez muzyki ?
-Tak ... Wolny taniec ... chyba umiesz tańczyć ?
-Jasne-Odpowiedziałam pospiesznie
Gdy już zaczęliśmy nie mogliśmy nie mogliśmy przestać łapy same nas niosły .W końcu gdy przestaliśmy tańczyć spojrzałam mu w oczy nasz wzrok się spotkał , nosy zetknęły się ze sobą a serca rwały do siebie jak szalone . Po chwili zbliżyliśmy się pyszczkami i pocałowaliśmy się .
- Świetnie całujesz -powiedział przyprawiając mnie o delikatne rumieńce
-Ty też jesteś w tym dobry - Odpowiedziałam
Pocałowaliśmy się jeszcze raz a potem zaczęliśmy wracać do naszej jaskini nie przejmując się już niczym .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!