Szedłem przez las, nie rozmyślając w sumie o niczym. Alestria była w pracy, a ja dzisiaj wcześniej skończyłem. Spotkałem King'a, który powiedział, że tęskni za szczeniętami w domu.
- Ja jeszcze nie miałem nigdy szczeniaków. - Westchnąłem.
- A chciałbyś? - Zapytał.
- Czy ja wiem? Nie mam łapy do szczeniąt.
- Jak to nie? Każdy ma.
- No właśnie nie. - Znów odpowiedziałem westchnięciem.
- A planujecie szczeniaki?
- Nie wiem. To zależy od Alestrii, ale mi się nie śpieszy.
- Mi się zdaje, że marzysz o szczeniakach.
- Czasem...
- Czyli jednak.
- Ale nie zawsze. - Upierałem się. - Tak, czy siak, nie umiem ci niestety pomóc.
Mówiąc to, już szedłem w dalszą drogę, bo dostałem wiadomość od Lee, mojego generała, który mówił, że mam zaraz do niego iść na dodatkowy trening.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!