środa, 26 marca 2014

Od Kairy - Spacer czy randka?

Następnego dnia wstałam wcześnie rano . Poszłam upolować coś na śniadanie. Po ok Godzinnym polowaniu wróciłam z dwoma królikami i jednym bażantem którego chciałam zjeść na obiad . Oprawiłam króliki , rozpaliłam ognisko i zaczęłam je piec . Gdy króliki już się upiekły zjadłam je z przyjemnością . Ich delikatne mięso dosłownie rozpływało się w pysku . W pewnym momencie z nieba zleciał gołąb i wylądował na moim grzbiecie .
-Cześć mały , co cię do mnie sprowadza ? -Zapytałam przez telepatię
-Mam list dla ciebie-Odparł 
-Od kogo ?
-Od Luxio w sprawie jakiegoś spaceru.-Powiedział , zostawił kartkę i poleciał w stronę jakiegoś małego lasu.
-Spacer ... , spacer... -Mówiłam do siebie.
-*No tak jak mogłam o tym zapomnieć ja się tu wyleguję na słońcu a czas mija .*-Pomyślałam . Otworzyłam list w którym było napisane :
Cześć Kaira .
Proszę abyś nie zapomniała o wieczornym spacerze a jeżeli nie możesz ze mną wyjść to napisz mi wiadomość na drugiej stronie tej kartki . 
Całuję Luxio.
*-Przynajmniej tyle że nie muszę zbytnio kombinować z ubraniem , ale zostanie jeszcze fryzura i ogony .*-Pomyślałam
Grzywkę zaczesałam na prawą stronę ale tak żeby nie zasłaniała mi oka . Sierść na bokach zaczesałam w jednym kierunku ( Do ogona)
Teraz to co najgorsze ... Moje dwa ogony które nigdy nie były czesane . wyglądały jak siedem nieszczęść albo jeszcze gorzej . Po upływie ok. Półtorej godziny udało mi się jakoś ładnie je zaczesać . Nie miałam czasu aby przygotować i zjeść bażanta .
*- A miałam na ciebie taką ochotę -Pomyślałam
Zerwałam dwa kwiatki odsączyłam z nich soki które pachniały jak róża , pochlapałam się nimi lekko za uszami tak aby było czuć delikatną kwiatową woń Gdy skończyłam się przygotowywać Do jaskini wszedł Luxio.
-Cześć -Powiedział 
-Jesteś gotowa czy jeszcze poczekać ?
-Jestem gotowa możemy iść - Odpowiedziałam 
Szliśmy rozmawiając o swojej przeszłości , o tym co robiliśmy przed pojawieniem się w stadzie i o wielu innych rzeczach których już nie pamiętam.
W końcu doszliśmy do Plaży dnia i nocy . 
-Miałem cię zabrać na Beztroską górę ale stwierdziłem że to miejsce bardziej ci się spodoba. - Oznajmił .
Poszliśmy kawałek plażą gdy nagle zobaczyłam coś o czym nawet nie śniłam ... W małej zatoczce rozłożony był koc a na nim stały dwa talerze z połówką bażanta na każdym z nich .
-Zapraszam do stołu - Powiedział żartobliwym tonem Luxio
-Już siadam . A co to za niespodzianka ? Umawialiśmy się na spacer a nie na kolację - Zapytałam 
-To taki mały prezent dla ciebie .-Odpowiedział 
Zjedliśmy w milczeniu a pózniej jeszcze długo rozmawialiśmy . Gdy się obudziłam następnego dnia leżałam wtulona w klatkę piersiową Luxi'a i owinięta do połowy kocem . 
-Dzień dobry -Wyszeptał Luxio i pocałował mnie w policzek .
-Cześć Luxio -Odparłam i też go pocałowałam .
Pomogłam mu posprzątać po kolacji a potem wróciłam do swojej jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!